Czerwona strefa prawnokarna |
Artykułem dotyczącym formy, jaką może przybrać groźba bezprawna zamykam cykl artykułów poświęconych groźbie bezprawnej. Poprzednie wpisy dotyczyły:
Przepisy dotyczące groźby (a więc zarówno art. 115§12
k.k. oraz art. 190 k.k.) nie zawierają żadnego opisu zachowania, które odpowiadałoby
wyobrażeniu groźby. Zadanie polegające na wskazaniu jaką formę ma przyjąć
groźba bezprawna pozostawiono więc orzecznictwu i doktrynie.
Przyjęło się więc w nauce prawa karnego, iż sprawca może
działać w dowolny sposób, kluczowe jest, aby zachowanie sprawcy wywołało u
ofiary poczucie strachu, w celu zmuszenia jej do określonego działania,
zaniechania lub znoszenia. Oczywiście najczęstszą formą groźby bezprawnej jest
forma słowna, polegająca na wypowiedzeniu takich słów, które u pokrzywdzonego
budzą strach. Grożenie słowne może polegać na wypowiedzeniu słów, które u
przeciętnego człowieka budzą lęk (np. „Zabiję Cię”). Mogą to również być słowa,
które choć obiektywnie nie powinny powodować strachu, to jednak w kontekście
relacji, pomiędzy sprawcą, a pokrzywdzonym, u odbiorcy wywołują poczucie
zagrożenia. Groźba słowna może być
wyrażona ustnie, zarówno w bezpośrednim kontakcie, jak również za pomocą
środków służących do komunikowania się na odległość (np. telefon, wideokonferencja
etc.). Warunkiem wystarczającym jest, aby groźba dotarła do odbiorcy, nawet
jeśli nie jest on w bezpośredniej bliskości sprawcy.
Groźba słowna, oprócz formy ustnej, może również przybrać
formę pisemną (np. list, email, napis na murze etc.).Dawniej, taka forma groźby
była uznawana za okoliczność kwalifikującą, gdyż uznawano, że powoduje ona
większe wrażenie, poza tym sprawca działa w sposób przemyślany, a nie pod
wpływem nagłych emocji.
Dla bytu przestępstwa groźby nie jest istotne czy wypowiada ją bezpośrednio sam
sprawca, czy też groźba dociera do pokrzywdzonego za pośrednictwem osoby
trzeciej. Takie przekazanie groźby przez osobie trzecią
jest określane w literaturze jako „groźba pośrednia”. W piśmiennictwie wskazuje
się również, iż odpowiedzialność za groźbę pośrednią będzie miała miejsce tylko
wówczas, gdy pomiędzy grożącym, a osobą która przekazuje groźbę istnieje
porozumienie lub też sprawca, który informuję osobę trzecią o groźbie,
przynajmniej przewiduje, że dotrze ona do wiadomości pokrzywdzonego i godzi się
na to.
Groźba pośrednia pojawiła się w orzecznictwie jeszcze pod rządami kodeksu
karnego z 1932. W orzeczeniu z dnia 17.X.1938 r., Sąd Najwyższy wyraził pogląd,
iż „okoliczność, że groźba nie została wypowiedziana wprost do zagrożonego,
lecz wobec osoby trzeciej, nie ma znaczenia dla bytu przestępstwa z art. 250
k.k., wystarczy bowiem, że grożący przewidywał, iż groźba dojdzie do wiadomości
pokrzywdzonego i godził się na to”.
Należy również wspomnieć o tzw. groźbie konkludentnej,
czyli wyrażonej za pomocą gestu, wyrazu twarzy, demonstrowania broni lub innego niebezpiecznego narzędzia. Pojęcie
groźby konkludentnej zostało zaakceptowane przez orzecznictwo Sądu Najwyższego,
który w wyroku z 24. VIII. 1987r. ( I K 225/87), w odniesieniu do groźby, z
ówczesnego artykułu 166 (a więc przestępstwa groźby karalnej, obecnie artykuł
190 k.k.) stwierdził, iż może być ona „wyrażona nie tylko słownie, lecz przez
każde zachowanie sprawcy, jeżeli w sposób nie budzący wątpliwości uzewnętrznia
ono groźbę popełnienia przestępstwa na szkodę osób wymienionych w tym przepisie
i wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę jej spełnienia”.
Zbliżone stanowisko wyraził już w 1946 Najwyższy Sąd Wojskowy, który w
postanowieniu z 8. V. 1946 stwierdził, że „wystarcza objęte złym zamiarem
stworzenie tego rodzaju sytuacji, w której zainteresowana osoba dochodzi do
obiektywnego przekonania, iż w razie sprzeciwu ze swej strony przemoc względnie
gwałt na osobie będą zastosowane i wolę swoja uważa za sparaliżowaną”.
Pogląd orzecznictwa zyskał szeroką aprobatę w doktrynie
prawa karnego. Z. Ćwiąkalski i A. Zoll popierając stanowisko Sądu Najwyższego
stwierdzili, że w przypadku groźby ważny jest „rezultat w postaci zmiany stanu
psychicznego osoby zagrożonej”, a nie sposób działania sprawcy.
Także M. Siewierski,
A. Spotowski
i M. Surkont
podzielili zdanie Sądu Najwyższego w sprawie groźby konkludentnej.
Również
zdaniem autora tego artykułu, słuszne jest stanowisko, że groźba może przybrać
formę dorozumianą (konkludentną). Wynika to ze stopienia złożoności relacji
międzyludzkich, który nie pozwala ograniczyć groźby do konkretnego, opisanego
czynu, takiego jak groźba ustna czy pisemna. Może się zdarzyć, że w określonych
warunkach, u danej osoby strach będzie budziło zachowanie powszechnie uważane
za nie dające podstaw do lęku, jednak w kontekście jej relacji z grożącym,
określony gest, sposób intonacji, czy nawet brak jakiegokolwiek zachowania
będzie wzbudzał poczucie strachu.
Bibliografia:
1. M. Filar[w:] O. Górniok (red): Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2006,
2. Z. Ćwiąkalski, A. Zoll: Przegląd orzecznictwa, NP 7-8/1989,
3. M. Siewierski [w:] J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski: Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 1977,
4. A. Spotowski: Glosa do wyroku SN z
24.VIII 1987r., I K 225/87, NP.
Artykuł jest fragmentem pracy magisterskiej autora serwisu "Prawo na co dzień".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz