Rozwój
nowoczesnych technologii zawsze wyprzedza ustawodawcę. Zmieniający się świat
wymaga również niestety reakcji prawnokarnej.
Obecnie większość społeczeństwa posługuje się karatami bankomatowymi nie
tylko do wypłaty gotówki ale również do bezpośredniej zapłaty. Jak pokazują
statystyki Polska jest w czołówce krajów z największą ilością transakcji
bezgotówkowych. Wiążę się z tym co raz powszechniejsze zjawisko kradzieży kart
bankomatowych oraz wykonywanie płatności zbliżeniowych, które nie wymagają
autoryzacji przy użyciu PIN.
Pojawiło
się więc pytanie jak kwalifikować sytuacje, w której złodziej który ukradł
kartę bankomatową a następnie posłużył się nią płacąc za zakupy? Czy takie
zachowanie jest zwykłą kradzieżą czy może kradzieżą z włamaniem? Od tego jak
zostanie zakwalifikowana kradzież zależy wysokość sankcji karnej. „Zwykła”
kradzież zagrożona jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5,
podczas gdy kradzież z włamaniem zagrożona jest karą pozbawienia wolności od 1
do 10 lat. Ponadto w przypadku uznania płatności zbliżeniowej kradzioną kartą
bankomatową za kradzież z włamaniem zawsze będzie to przestępstwo, nawet jeżeli
wartość samej płatności kwalifikowałaby czyn jako wykroczenie a nie
przestępstwo.
Płatność zbliżeniowa kradzioną kartą bankomatową - kradzież czy kradzież z włamaniem?
Problem
jak kwalifikować płatność zbliżeniową kradzioną kartą bankomatową został rozstrzygnięty
przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 22 marca 2017 r. w sprawie III KK 349/16.
Jak uznał Sąd Najwyższy, posłużenie się skradzioną kartą bankomatową i dokonanie nią płatność w transakcji zbliżeniowej należy kwalifikować jako kradzież z włamaniem.
Jak
argumentuje Sąd Najwyższy, w przypadku płatności zbliżeniowej kradzioną kartą
bankomatową włamania następuje na rachunek bankowy właściciela karty, który
jest zabezpieczony samą kartą.
Konstrukcja karty płatniczej jest zabezpieczeniem samym w sobie,
gdyż zawiera mikroprocesor umożliwiający dokonywanie wszelkich transakcji, w
tym również zbliżeniowych, bez użycia kodu PIN. Przybliżenie karty płatniczej
do terminalu skutkuje przedostaniem się do rachunku bankowego właściciela
karty, dochodzi zatem do przełamania bariery elektronicznej w systemie bankowej
płatności bezgotówkowej. Jeżeli czyni to osoba nieuprawniona, która weszła w
posiadanie karty wbrew woli jej właściciela, w celu dokonania płatności za
określony towar lub usługę, dokonuje kradzieży z włamaniem.
Uzasadnienie jest ciekawe, poniżej jego najważniejsze fragmenty:
"(…)Wskutek zwiększającej się liczby przestępstw związanych z
wykorzystywaniem kart płatniczych, wyposażenie takich środków płatniczych w
mikroprocesor umożliwiający korzystanie z transakcji zbliżeniowych spowodowało
konieczność poszerzenia katalogu prawnokarnej ochrony usług bankowych o kolejny
element. Jednakże trzeba zauważyć, że kwestia ta nie spotkała się z działaniem
ustawodawcy, w postaci stworzenia odrębnego przepisu uwzględniającego rozwój
technologii bankowej, tak jak stało się to w wypadku, o którym mowa w treści art. 278 § 5 k.k.,
tj.m.in. kradzieży karty uprawniającej do podjęcia pieniędzy z automatu
bankowego (zob.: Nowe kodeksy karne z 1997 r. z uzasadnieniem, Warszawa 1997,
s. 206). Trudno też jednak oczekiwać, aby prawodawca kazuistycznie normował
każde możliwe zachowania związane z kartami płatniczymi, zwłaszcza w dobie
niezwykle dynamicznego rozwoju cyfrowej bankowości.(…)
(…)Prezentowany kierunek wykładni terminu
"włamanie" zasługuje na pełną aprobatę, istotą bowiem włamania nie
musi być przeniknięcie sprawcy do wnętrza zamkniętego pomieszczenia na skutek
przełamania jego zabezpieczeń, lecz samo przełamanie zabezpieczeń zamykających
dostęp do mienia i jednocześnie jednoznacznie manifestujących wolę właściciela
(użytkownika) mienia niedopuszczenia do niego niepowołanych osób.
Przy takim tylko rozumieniu istoty
włamania możliwe jest aprobowanie utrwalonego już w orzecznictwie i
niekwestionowanego w piśmiennictwie poglądu, że transakcje bankowe wymagające
podania PIN-u uznawane są za kradzież z włamaniem (por. np. postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 25 lutego 2014 r., IV KK 42/14, niepubl.) i to nie tylko te
dotyczące podjęcia pieniędzy z bankomatu jako surogatu pomieszczenia, ale i te
polegające na płatności zbliżeniowej w kwotach przekraczających 50 zł, co - bez
konieczności dodatkowego dowodzenia - jest również możliwe. Nasuwa się więc
pytanie, czymże jest ów kod PIN wskazywany w ugruntowanym i niekwestionowanym
również przez skarżącego orzecznictwie jako zabezpieczenie, którego przełamanie
utożsamiane jest z włamaniem w rozumieniu art. 279 §
1 k.k.? W ocenie składu Sądu Najwyższego rozpoznającego niniejszą
sprawę jest oczywiście istotnym zabezpieczeniem dostępu do środków
zgromadzonych przez właściciela karty płatniczej, ale zabezpieczeniem
dodatkowym. Tym pierwotnym bowiem jest konstrukcja karty płatniczej, która
zawiera mikroprocesor umożliwiający dokonywanie wszelkich transakcji, w tym
również zbliżeniowych, bez użycia kodu PIN. Przybliżenie karty płatniczej do
terminalu skutkuje przedostaniem się do rachunku bankowego właściciela karty,
dochodzi zatem do przełamania bariery elektronicznej w systemie bankowej
płatności bezgotówkowej. Jeżeli czyni to osoba nieuprawniona, która weszła w
posiadanie karty wbrew woli jej właściciela, w celu dokonania płatności za
określony towar lub usługę, dokonuje kradzieży z włamaniem. Niezależnie bowiem
od tego kto finalnie doznaje uszczerbku w efekcie działania osoby nieuprawnionej
do posługiwania się kartą płatniczą, a co wynika z odrębnych regulacji i na co
sprawca nie ma wpływu ani zapewne nie jest tego świadom, bezsporne jest, że
dokonując płatności skradzioną kartą, doprowadza do zmniejszenia aktywów na
rachunku właściciela karty. W istocie dokonuje więc włamania w drodze
przełamania zabezpieczeń elektronicznych i zaboru mienia w postaci wartości
pieniężnych zapisanych w systemie informatycznym banku, mimo że fizycznie nie
obejmuje ich w posiadanie, otrzymując w zamian ich ekwiwalent w postaci towaru
czy usługi. Dla kwalifikacji prawnej takiego działania nie ma żadnego znaczenia
schemat technicznego działania systemu, który obsługuje konkretną operację, a w
szczególności czy jest to transakcja autoryzowana przez bank - wystawcę karty,
czy też nieautoryzowana (tzw. transakcje offline, dokonywane w rozpoznawanej
sprawie), pozwalająca na dokonanie płatności nawet ponad dostępne środki.
Na kwalifikację prawną zaboru owych
wartości pieniężnych przyporządkowanych do konkretnego właściciela karty nie
może wpływać sposób jego dokonania. Wszak można to uczynić - o czym wyżej -
przy wykorzystaniu kodu PIN (co powszechnie uznaje się za kradzież z włamaniem
niezależnie od sposobu niezgodnego z wolą właściciela karty wejścia sprawcy w posiadanie
danych identyfikujących dostęp do środków oraz sposobu uszczuplenia tych
środków); czy też przez przełamanie zabezpieczenia sieci telekomunikacyjnej
banku i tą drogą dotarcie do środków zdeponowanych na kontach poszczególnych
klientów i zadysponowanie nimi. To ostatnie zachowanie systemowo odpowiada
typizacji hackingu, tyle że przy przestępstwie z art.
267 k.k. nie dochodzi do zaboru mienia, lecz uzyskania dostępu do
informacji.
Wyłomem w takim rozumowaniu byłoby uznanie, że uzyskanie dostępu
do zindywidualizowanego, zabezpieczonego przed ingerencją niepożądanych osób
rachunku bankowego przy wykorzystaniu sposobów identyfikujących dostęp do
środków płatniczych, zgromadzonych na ww. rachunku, w tym przy wykorzystaniu
karty płatniczej użytej przy płatności zbliżeniowej bez podania kodu PIN i
dokonanie zaboru mienia jest kradzieżą zwykłą, kwalifikowaną przy jednorazowej
transakcji jako wykroczenie z art. 119 § 1 k.w. Wszak cel i sposób działania sprawcy we wszystkich
omówionych sytuacjach jest tożsamy, zbliżony jest również schemat technicznego
reagowania systemów płatności elektronicznej. Jedyną różnicą i to do kwoty
przewidzianej w art. 130 k.w. niemającą wpływu na kwalifikację prawną, jest granica między
płatnością zbliżeniową z użyciem kodu PIN a taką płatnością bez jego użycia. Te
zaś, przy istnieniu zabezpieczeń elektronicznych uniemożliwiających prawne
zadysponowanie środkami płatniczymi zdeponowanymi na rachunku właściciela
karty, nie mogą różnicować zasad i podstaw odpowiedzialności sprawcy. W karcie
płatniczej bowiem procesem tym (procesem zapłaty, podjęcia środków itp.)
steruje mikroprocesor, w którym zapisany jest niepowtarzalny klucz
bezpieczeństwa umożliwiający dostęp do konkretnego rachunku bankowego, kod PIN
zaś jest dodatkowym środkiem uwierzytelniającym właściciela karty.(…)".
Piotr Majewski.
I bardzo dobrze
OdpowiedzUsuń