"Oczywistą oczywistością" jest, iż rodzice utrzymują swoje dzieci, dostarczając im niezbędnych środków utrzymania, kształcenia i wychowania. Obowiązek dostarczenia środków utrzymania oraz wychowania został wprost nazwany przez ustawodawcę obowiązkiem alimentacyjnym (art. 128 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego). Stąd też, w języku potocznym przyjęło się słowo "alimenty" (czy szerzej " alimenty na dzieci, syna, córkę" itp.) na określenie świadczenia pieniężnego na rzecz członków rodziny. Zgodnie z kodeksem, rodzice są zobowiązani do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie. Nie ma w tym przypadku żadnej cezury wieku, oznacza to tym samym, że obowiązek alimentacyjnych wobec dziecka trwa nadal, pomimo, iż stało się ono pełnoletnie. Jednakże w stosunku do dziecka pełnoletniego, rodzice mogą uchylić się od spełnienia obowiązku
alimentacyjnego w dwóch przypadkach. Po pierwsze, jeśli utrzymanie
dziecka byłoby połączone z nadmiernym uszczerbkiem dla rodziców, po
drugie w sytuacji gdy dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możliwości
samodzielnego utrzymania się.
Czy wysokość alimentów musi być równa?
Dopóki trwa małżeństwo, zwykle nie ma problemu kto ma ponosić ciężary finansowe związane z utrzymaniem dzieci. Problem tzw. alimentów na dzieci pojawia się dopiero w trakcie lub po rozwodzie. Ustanie małżeństwa w żadnej mierze nie wpływa na zmianę obowiązku alimentacyjnego rozwiedzionych rodziców, nadal są wspólnie obowiązani do utrzymywania dziecka, bez względu na to, z którym z rodziców dziecko zamieszka. Nie oznacza to jednak, że rodzice w równym stopniu muszą łożyć na utrzymanie dziecka. Stopień, w jakim dany rodzic ma być finansowo obciążony kosztami utrzymania dziecka jest uzależniony możliwości zarobkowych i majątkowych rodzica. Jak podkreślił Sąd Najwyższy, dług z tytułu alimentów nie jest długiem wspólnym obojga małżonków. Ze
względu bowiem na zasadę stosunkowego - do możliwości każdego z rodziców
- rozkładu obowiązku alimentacyjnego należność dziecka z tego tytułu składa się w istocie z dwu odrębnych wierzytelności: względem ojca i względem matki (Uchwała SN z 25.11.1968, III CZP 65/68, OSNC 1969/5/83). Wynika to wprost z kodeksu - art. 129 par.2 oraz 135 par 1. Należy przy tym zauważyć, iż ustawodawca użył sformułowania "możliwości zarobkowe" a nie "zarobki", co oznacza, że sąd będzie badał jaką kwotę orientacyjnie może zarobić rodzic, a nie jakie zarobki faktycznie uzyskuje. Spełnienie obowiązku alimentacyjnego może także polegać osobistych staraniach w utrzymaniu lub wychowaniu dziecka. W takim przypadku drugi z rodziców będzie w całości pokrywał koszty utrzymania i wychowania dziecka (art. 135 par 2 k.r.o.).
Przydatny blog :)
OdpowiedzUsuńUważam, że nie musi być równa. Możliwości zarobkowe rodzica są tu rzeczywiście ważną wykładnią. Na czymś sąd musi się oprzeć, a dotychczas nie wymyślono nic lepszego.
OdpowiedzUsuńJeśli rodzić kocha swoje dziecko to powinien zapewnić jego przyszłość nie patrząc jedynie na wysokość należnych alimentów.
OdpowiedzUsuń