Fioletowa strefa ogólnoprawna |
W kancelarii w której pracuje poszukiwaliśmy pracownika. W odpowiedzi na zamieszczone ogłoszenie przychodziły maile od kandydatów. Po zapoznaniu się z dołączonym CV nasunęły mi się pewne refleksje, którymi pragnę się z Wami podzielić.
Czego unikać przy pisaniu CV i listu motywacyjnego?
- Nawet najlepsze CV czy życiorys nie rzuci na kolana osoby rekrutującej, jeżeli tego CV ..... nie dołączycie. Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale pewien kandydat/kandydatka wysłała maila ze zgłoszeniem swojej kandydatury i zachęceniem do zapoznania się z CV, przy czym CV nie załączyła. Tym samym nie dała szans na poznanie swojej osoby i skreśliła się już na starcie.
- CV/życiorys/list motywacyjny muszą być w miarę estetyczne. Co to oznacza? Tekst powinien być wyjustowany, należy stosować odpowiednie odstępy pomiędzy poszczególnymi elementami, nagłówki powinny być pisane większą czcionką, niektóre informacje można pisać czcionką pogrubioną itd. Krótko mówiąc, dokument należy przygotować tak, żeby było widać, iż to piszący panuje nad edytorem tekstu a nie na odwrót. Jest to szczególnie ważne, jeżeli aplikujecie do pracy, która polega w dużej mierze na pisaniu różnych tekstów.
- Ze względu na obecność na rynku różnych edytorów tekstu, zdarza się, iż plik przygotowany w jednym nie będzie mógł zostać otwarty w innym. Dlatego, żeby uniknąć sytuacji podobnej do opisanej w pkt. 1 najlepiej wysłać 2 wersje dokumentu, jedną w formacie tekstowym, a drugą w formie pliku pdf.
- Ważnym elementem naszego zgłoszenia jest zdjęcie. Zamieszczenie w CV swojego zdjęcia zwiększa szanse na zainteresowanie swoją kandydaturą. Nikt nie lubi kupować "kota w worku", dlatego osoba która nie dołączy swojego zdjęcia, jako bardziej anonimowa ma mniejsze szanse na "przebicie" się ze swoim zgłoszeniem. Zdjęcie musi być mniej więcej w formacie legitymacyjnym/dyplomowym. Zdjęcia z wakacji, z zimnym drinkiem pod palmami, czy fotki robione sobie w lustrze są oczywiście niedopuszczalne.
- Doświadczenie zawodowe. Kluczowy element w CV. To na tą część CV czy życiorysu patrzy w pierwszej kolejności osoba szukająca pracownika. Jeżeli w tym miejscu nic zostanie wpisane, szanse takiego kandydata drastycznie maleją. Oczywiście nie można wymagać od absolwenta "świeżo" po studiach 5-letniego doświadczenia na podobnym stanowisku, ale nawet wpisanie do CV prostej, dorywczej pracy, która nie ma nic wspólnego z tą o którą się staramy, lepiej wygląda niż puste miejsce. Należy jednak pamiętać, żeby nie przesadzić w drugą stronę. Widziałem CV kandydata, który w przeciągu niecałych 2 lat był zatrudniony w 10 miejscach. Taka osoba nie będzie miała nawet szansy wytłumaczyć, dlaczego tak często zmienia pracę, gdyż nie zostanie zaproszona na rozmowę.
- Zainteresowania. W rozmaitych poradnikach duży nacisk jest kładziony na ten element CV. Czy słusznie? W moim odczuciu zdecydowanie nie. Bez znaczenia jest, czy ktoś interesuje się malarstwem hiszpańskim czy wędkarstwem, jeśli się ubiega o pracę np. w kancelarii. Nie bez powodu o swoich zainteresowaniach piszemy na samym końcu CV, gdyż jest to tylko dopełnienie naszego wizerunku.
- Kolejnym błędem jaki się pojawia jest pisanie w CV i listach motywacyjnych o swoich nadzwyczajnych umiejętnościach i wiedzy. Pewna studentka napisała w liście motywacyjnym, że jest "ekspertem w dziedzinie prawa cywilnego, karnego, administracyjnego i konstytucyjnego". Jeżeli posiadamy jakąś wiedzę w danej dziedzinie to oczywiście należy się tym pochwalić, ale w takiej formie, żeby nie było to jednoznaczne z "posiadłem całą mądrość tego świata". Inny kandydat w CV pisał, iż świetnie posługuje się komputerem, w tym edytorem tekstu. Jednak CV które przysłał sugerowało zupełnie co innego.
- Wszystko co piszemy o sobie musi być zgodne z prawdą. W obecnej, internetowej rzeczywistości bardzo łatwo jest zweryfikować to co kandydat napisze w CV. To czego się nie sprawdzić przez internet jest oceniane na bezpośredniej rozmowie. Więc nie należy wpisywać np. spadochroniarstwa jako swojego zainteresowania, tylko dlatego, że poradniki zachęcają do wpisywania niespotykanego, oryginalnego hobby. Może się zdarzyć, że osoba która przeprowadza rozmowę, faktycznie interesuję się tym o czym napisaliśmy i rozmowę skieruje na ten temat. Jeżeli kandydat zostanie przyłapany na kłamstwie przekreśla wszystkie swoje atuty.
Brak komentarzy jest najprawdopodobniej dowodem na to że nikt nie dotarł do końca tego artykułu :P
OdpowiedzUsuńJa dotarłam :)
OdpowiedzUsuńA przywędrowałam aż z filmwebu i recenzji Suits ;)
1) Ale po co to zdjęcie? Dlaczego "kot w worku" Sam Pan przyznaje, że kluczowe jest doświadczenie zawodowe. Wygląd to przydaje się raczej w pracy modela/modelki.
OdpowiedzUsuń2) Czy pracowanie w 10 miejscach przez 5 lat życia świadczy o niewiarygodności? Moim zdaniem raczej o "obrotności". No chyba, że każda z nich trwała np. tydzień, dwa tygodnie.
3) Nowoczesne edytory tekstu radzą sobie chyba z każdą odmianą .pdf czy .doc
4) Czy takie błędy istotnie dyskwalifikują? Moim zdaniem nie, jeśli ktoś rzeczywiście posiada dobre doświadczenie zawodowe czy coś innego, tzn. "nadrabia" innymi atutami.
4) "refleksję", "nie dopuszczalne"... Pisanie notki w mentorskim tonie z błędami wygląda dość zabawnie.
1. W pełni zgadzam się, że wygląd przydaje się w pracy modelki, a nie prawnika. Dodanie zdjęcia do CV nie wynika z faktu, że wygląd kandydata będzie decydował o jego zatrudnieniu, jednak dodając odpowiednie zdjęcie kandydat ma okazję zaprezentować się jako osoba poważna i godna zaufania, choćby przez odpowiedni strój.
OdpowiedzUsuń2. Nie pisałem o pracowaniu w 10 miejsca w ciągu 5 lat. Natomiast tak jak napisałem w artykule, jeżeli ktoś w ciągu 2 lat był zatrudniony w 10 miejscach (nie mówię o praktykach czy stażach) to można odnieść wrażenie, że taka osoba również w pracy o którą się stara "nie zagrzeje" długo miejsca.
3. Proszę zważyć na fakt, iż na "rynku" występuje cała gama edytorów tekstu, które posługują się różnymi rozszerzeniami, które są nie zawsze ze sobą kompatybilne, choćby przykład plików *.odt. Dlatego też pisałem o przesyłaniu CV czy listu motywacyjnego w formacie pdf, który jest stosunkowo uniwersalnym formatem dokumentów.
4. Każdy przypadek jest inny, ja napisałem kilka luźnych spostrzeżeń, jakie mi się nasunęły podczas rekrutacji. Ale jednocześnie zastrzegam, że nie zajmuję się rekrutacją na co dzień, moje uwagi są poczynione jedynie na podstawie aplikacji składanych do kancelarii, w której pracuję.
5. Ton nie jest mentorski, daleko mi do tego. Ale dziękuję, za wnikliwą lekturę i zwrócenie uwagi na omyłki. Zostały poprawione :)
Pozdrawiam.